Karkonoskie Stowarzyszenie Szybowcowe

Na Mistrzostwach Świata Juniorów w Musbach pod koniec 7 konkurencji klasy Klub oraz 6 konkurencji klasy Standard, do polskiej reprezentacji uśmiechnęło się szczęście. Po ciężkich bojach w bardzo trudnych warunkach, Łukasz  Grabowski wysunął się na drugą pozycję w klasie Standard.

Dzisiejsza konkurencja różniła się znacznie od poprzednich. Wszystkie dotychczasowe konkurecnje rozgrywane były w ciężkich warunkach pogodowych. Średnia wysokoś terenu to 700m AMSL a średnie podstawy chmur oraz noszeń rzadko sięgały maksymalnie do 1800m AMSL. Przeskoki były bardzo krótkie i najmniejszy błąd pilota powodował rychłe lądowanie w polu. W górach Schwartzwaldu oraz Szwabskich Alp nie wolno zlatywać w doliny - jedyną możliwością lądowania są szczyty tkz plato, na których można znaleść ładne wykoszone łąki. W tego typu warunkach zdażały się nam pola położone na wysokości 850m AMSL. Organizator zawodów poddaje pilotów ciężkim próbom wytrzymałości i spokoju.

W dzisiejszej ciekawej konkurencji trasa była taka jak zawsze (codziennie lecimy na południe, potem na wschód i wracamy na lotnisko - innych tras organizator nie posiada w SeeYou :). Jak zawsze na gridzie stała najpierw kalsa Klub a później Standard - dlaczego tak - ponieważ lotnisko jest krótkie, a standardy z wodą potrzebują długiego rozbiegu. Grid był na 12.00 lecz sonda spadała co 30 minut na ziemię, aż do godziny 14.00 start był przekładany. o 14.00 organizator podjął ciekawą i odważną decyzję, nakazał zepchnąć w dół do wózków (lotnisko jest bardzo pofalowane i górzeyste) całą klasę klub i ok 14.30 rozpoczął starty klasy standard. Klasa klub rozpoczęła stary ok 15 po wcześniejszym ponownym zagridowaniu się w odpowiedniej kolejności. Tego dnia spotkała nas miła niespodzianka podstawy noszeń na bezchmurzu oraz pod pojedynczymi kłakami Cu sięgały aż do 2300m AMSL a Łukasz wskoczył na falę przed odejściem i osiągnął wysokość 2600. Niestety tego dnia obowiązywało ograniczenie wysokości staru do 2000m AMSL - które przez ostatnie dwa tygodnie było nieosiągalne (to jest tylko 1300m ponad lotnisko...). Łukasz aby przelecieć pod linią startu prawie osiągnął VNE, ja natomiast przeleciałem pod startem zaledwie 5m przy prędkości ok 200km/h. Później polecieliśmy na południe wzdłuż pojedynczych i rzadkich Cu noszących do 2300m AMSL. Start przeciąłem o godzinie 16.19 (19 minut po otwarciu startu). Tego dnia kluby leciały na obszarówkę 1h30'. W ciągu całego lotu nie osiągnąłem parterowych wysokości, najniżej na 1500m AMSL (800m AGL) gdzie w poprzednich dniach ta wysokość była operacyjną - idealną i jedyną do wykonania przeskoku do następnego komina. po zaliczeniu trzech stref i obleceniu 115 km z średnią prędkością 74 km/h znalazłem się na 16 pozycji w konkurencji dnia. W Klasie standard na szczęście dla Łukasza, Czesi zespołowo zaliczyli lądowanie w terenie przygodnym, dzięki czemu awansował w totalu z 5 na 2 miejsce - mamy nadzieję że jutro uda mu się utrzymać tę zaszczytną pozycję. Polska reprezentacja w klasie klub dopiero pod koniec zawodów nauczyła się latać w Musbach :) najwyżej jest Paweł Roman  - ok 24 pozycji w totalu. my z Mateuszem umocniliśmy swoje pozycje na 35 i 36 miejscu.